Żużel. Mecz Tytanów. Słodko-gorzki występ Orła Łódź. Sam Ermolenko pokonał bydgoskie legendy

Pewne zwycięstwo Sama Ermolenki nie wystarczyło, aby Orzeł Łódź pokonał Polonię Bydgoszcz w Meczu Tytanów. Więcej szczęścia miał drugi duet pierwszoligowca, który podwójnie wygrał ze Startem Gniezno.

Mateusz Kozanecki
Mateusz Kozanecki
Sam Ermolenko WP SportoweFakty / Wojciech Szubartowski / Na zdjęciu: Sam Ermolenko
Pierwsza runda Meczu Tytanów wkroczyła w decydującą fazę. Do końca pozostały już tylko dwa pojedynki, a do akcji dołączy m.in. duet Bartosz Zmarzlik - Piotr Świst oraz Hans Nielsen z Rafałem Dobruckim.

W środę dwukrotnie na wirtualnym torze pojawił się Orzeł Łódź. W porannym starciu o głosy kibiców walczyli Sam Ermolenko czy Mieczysław Połukard. Amerykanin okazał się ulubieńcem publiczności i zdeklasował wręcz bydgoskie legendy.

To jednak nie wystarczyło, aby łodzianie zameldowali się w drugiej rundzie. Ostatnie miejsce zajął bowiem Jarosław Łukaszewski. Zgodnie z zasadami obowiązującymi w Meczu Tytanów, w przypadku remisu premiowani awansem są żużlowcy z miejsc 2. i 3.

ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Szalenie trudna sytuacja w światowym sporcie. "Nie ma rozgrywek, nie ma kibiców, nie ma pieniędzy"

Tym samym na swoich rywali oczekują Mieczysław Połukard i Ryszard Dołomisiewicz. Pierwszy z nich stanowił o sile Polonii w latach 60. XX wieku, drugi z kolei punkty w meczach ligowych zdobywał od 1982 do 1991 roku.

Drugi środowy pojedynek był bardziej jednostronny. Hans Andersen i Norbert Kościuch bez większych problemów (5:1) uporali się z gnieźnieńskim duetem Adam Fajfer - Krzysztof Jabłoński. W drugiej rundzie łodzianie zmierzą się z lepszym w starciu Stali Gorzów z GKM Grudziądz.

Czytaj także:BSI chce oskubać Apatora z kasy. Bezpardonowa walka Anglików o blisko pół milionaBez Hamulców 2.0: Lepszy byle jaki sezon niż żaden. Ostatecznie można pojechać na torze za stodołą (felieton)

Czy podoba ci się formuła Meczu Tytanów?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×